Natomiast 7,1 proc. respondentów ocenia, że obecna sytuacja na terytorium Ukrainy stanowi duże zagrożenie dla ich osobistej sytuacji finansowej. Spowolnienie na rynku nieruchomości. Fakro, polski gigant w produkcji okien, ogranicza produkcję
Obecna sytuacja na rynku węgla może zniechęcić do jego importu do Polski – poinformował w czwartek w Sejmie wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych Piotr Pyzik. "Obecna trudna i
Tłumaczenia w kontekście hasła "obecna sytuacja ma" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: 4.2 Obecna sytuacja ma swoje historyczne podstawy wywodzące się z okresu wcześniejszego o ponad 100 lat.
- Obecna sytuacja w perspektywie krótkoterminowej na pewno służy Benjaminowi Netanjahu. Opozycja jest konsekwentnie nastawiona na zmianę premiera, ale wiadomo, że teraz te sprawy
Aktualna sytuacja na rynku (analiza techniczna): Na wykresie cen uprawnień EUA w ujęciu tygodniowym (wykres 1) wyraźnie widać dwa kluczowe poziomy: wsparcia (66-68 EUR) oraz oporu (100 EUR), w których ceny uprawnień EUA konsolidują się już od ok. 2 lat. Dodatkowo można zauważyć, że od maja 2021 r. ukształtowała się
W stronę Kijowa kieruje się konwój o długości ponad 60 km. Do potężnej eksplozji doszło w Charkowie. Wojska rosyjskie atakują Chersoń w południowej Ukrainie, a pod ostrzałem znalazł
. W KARNAWALE SAME BALE. Tak jak tradycja każe również z naszym przedszkolu w piątek 5 lutego 2021 r. odbył się BAL KARNAWAŁOWY, na który dzieci od dawna czekały. Od rana było bardzo wesoło. Kolorowe balony w salach i na górnym korytarzu wprowadziły niezwykle radosną atmosferę. Tego dnia zagościły u nas: księżniczki, wróżki, motylki, czarownice, policjanci, biedronki, piraci, kotki, strażacy. Nie sposób wyliczyć wszystkich. Wspólnie z dziećmi przebrali się również pracownicy przedszkola. Obecna sytuacja epidemiczna nie pozwalała na duży bal, do jakiego byliśmy zawsze przyzwyczajeni. Dzieci bawiły się w swoich grupach w salach i na korytarzu. Mimo to była to świetna zabawa. Przedszkolaki z ochotą uczestniczyły w organizowanych zabawach i tańcach. Wszystkim towarzyszyła radość, śmiech i spontaniczna aktywność. Cały bal karnawałowy przebiegał w miłej, serdeczniej atmosferze i dostarczył niezapomnianych chwil, które na długo pozostaną w pamięci. Serdecznie dziękujemy rodzicom za przygotowanie przepięknych strojów. Kolejny bal za rok…
Obecna sytuacja na polskim rynku pokazuje, że siła robocza napływająca z Ukrainy, to zbyt mało. Coraz bardziej popularne staję się pozyskiwanie pracowników z rynku Azjatyckiego. Pracownicy z Indonezji to jeden z bardziej perspektywicznych kierunków rekrutacji. Indonezja położona jest w Azji Południowo-Wschodniej. Największy kraj wyspiarski, w którego skład wchodzi ponad 13 tysięcy wysp. Indonezja zajmuje czwarte miejsce na świecie, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców (Ponad 260 mln). W Dżakarcie – stolicy państwa, mieszka prawie 32 mln ludzi, co można porównać do Polski, którą zamieszkuje ponad 38 mln osób. Flaga Indonezji, to po prostu odwrotność polskiej flagi. W tym roku, w Polsce odnotowano najniższe bezrobocie w historii, które kreuje się na granicy 3,5 proc. Dodatkowo niechęć Polaków do niektórych stanowisk pracy powoduje, że pracodawcy coraz częściej sięgają po pracowników z Dalekiego Wschodu. Indonezja to nie tylko piękne plaże, wyspy Bali ale również bardzo duże źródło siły roboczej Islam, to główna religia Indonezji ale i katolików jest tam kilkanaście milionów Wśród pracowników z Indonezji spora większość będzie należała do grupy osób niewykwalifikowanych. Jednak część pracowników będzie posiadała doświadczenie, chociażby w branży budowlanej. Pracownicy z Indonezji bardzo szybko przystosowują się do warunków panujących w Polsce. W większości mamy do czynienia z wyznawcami islamu, jest też również kilkanaście milionów katolików. Indonezyjczycy do kwestii religijnych podchodzą bardzo swobodnie stąd kwestia odmiennej wiary nie powinna być przeszkodą w nawiązaniu dobrych relacji pracodawca – pracownik. Głównym powodem sięgania po siłę roboczą z Dalekiego Wschodu jest spadek ilości pracowników z Europy Wschodniej, którzy chcieliby podjąć pracę w Polsce. Indonezyjczycy coraz chętniej przyjeżdżają do pracy w Polsce, chociażby ze względu na trudną sytuację ekonomiczną w ich ojczystym kraju. Indonezyjczycy są otwarci i mało roszczeniowi Rozpowszechnione stereotypy o pracownikach z Indonezji, tj. grupa osób nieufnych, ludzie zamknięci tylko w swoich strukturach, zostały obalone. Coraz częściej okazuje się, że są to osoby uczciwe oraz solidne, z pełnym zaangażowaniem wykonują powierzone im zadania. Największą zaletą w zatrudnieniu pracowników z Indonezji jest pozyskanie pracownika, który będzie pracował tylko i wyłącznie u jednego pracodawcy. Daje to polskim przedsiębiorcą stabilność w utrzymaniu personelu (zezwolenie na pracę od wojewody upoważnia cudzoziemca do pracy tylko u jednego pracodawcy). Dodatkowo pracownik z Azji nie będzie przerywał pracy w celu odwiedzin swojego kraju, częściej niż razy w roku, co na pewno ułatwia organizację pracy w przedsiębiorstwie. Bezrobocie pośród Indonezyjczyków wynosi kilkadziesiąt procent. Szczególnie ludzie młodzi nie potrafią znaleźć pracy Jak można zatrudnić pracowników z Indonezji ? Zatrudniając pracownika z Indonezji należy pamiętać o jednym. Trzeba zawrzeć z nim umowę o pracę w pisemnej formie, na okres minimum 1 roku. Wymogiem koniecznym do spełnienia jest również zagwarantowanie zakwaterowania oraz wynagrodzenia, na poziomie co najmniej minimalnej krajowej w Polsce. Pracodawca zobowiązany jest zgłosić pracownika do ubezpieczenia z tytułu wykonywanej pracy. Podstawą zatrudnienia pracownika z Indonezji jest wydane w kraju zezwolenie na pracę typu A lub zezwolenie na pobyt czasowy i pracę. W przypadku wykazania chęci zatrudnienia pracowników z Indonezji, zapraszamy do kontaktu. Procedura ta znacznie różni się od zatrudniania obywateli Polaki, jak również trwa o wiele dłużej niż pozyskanie siły roboczej z Ukrainy. Najlepiej skorzystać z wiedzy i doświadczenia pracowników Agencji Pracy WORKSOL. Najważniejsze, dla wszystkich stron, jest to, aby cały proces przebiegł, nie tylko szybko, ale również legalnie. Na podstawie umowy międzynarodowej, nasza agencja jest zarejestrowana w konsulacie Indonezji w Polsce. Dzięki temu nasza firma może legalnie rekrutować pracowników z tego kraju. Autorzy: Karolina Wróbel-Hadryś Michał Solecki
Sobota, 15 stycznia (11:34) Ostatniej doby granicę polsko-białoruską próbowały nielegalnie przekroczyć 54 osoby - poinformowała Straż Graniczna. Policja poinformowała zaś, że zatrzymany został Ukrainiec – mężczyzna przewoził 5 osób, które w nielegalny sposób przekroczyły granicę. Stanisław Żaryn, komentując kryzys imigracyjny na polsko-białoruskim pograniczu, zapewnił, polskie służby nie obserwują przylotów kolejnych grup cudzoziemców do Mińska. Wciąż jednak dochodzi do prowokacji ze strony białoruskich służb. "Oceniamy tę sytuację jako wciąż będącą dużym wyzwaniem dla naszego państwa" - dodał. "W granicę polsko-białoruską próbowały nielegalnie przekroczyć 54 osoby. Funkcjonariusze z PSG Narewka zatrzymali grupę 31 mężczyzn, obywatele Iranu. Na odcinku PSG Czeremcha i PSG Michałowo służby Białorusi uszkadzały concertinę, rzucały szklanymi butelkami, kamieniami i kłodami drewna w polskie patrole" - poinformowała w sobotę na Twitterze Straż Graniczna. Podlaska policja poinformowała zaś o zatrzymaniu tzw. kuriera. Obywatel Ukrainy przewoził w swoim samochodzie 5 osób, które wcześniej w sposób nielegalny przekroczyły polską granicę. Jak informuje policja, pasażerowi to byli Irakijczycy. Poinformowano też, że migranci zostali przekazani Straży Granicznej. Żaryn w rozmowie z PAP zaznaczył, że na początku roku i w ostatnich dniach 2021 roku nie obserwowano na Białorusi lotów powrotnych do krajów pochodzenia migrantów. A zatem uznawać należy, że te ruchy powrotne się zakończyły na kilku, kilkunastu lotach, które były organizowane pod koniec roku 2021. W ramach tych lotów do Iraku i do Syrii wyleciało niemal 4 tysiące cudzoziemców, którzy wcześniej zostali przetransportowani na teren Białorusi - cudzoziemców, którzy mieli zostać na Białorusi, dalej podtrzymywać chęć atakowania naszej granicy i być do tego przygotowanymi, wciąż się utrzymuje na poziomie kilku tysięcy. Szacujemy, że to może być między 4 a 5 tysiącami osób - podkreślił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Jak wyjaśnił, polskie służby jednocześnie nie obserwują przylotów kolejnych grup cudzoziemców do Mińska. Widać wyraźnie, że działania podejmowane przez polskie instytucje, jak również naszych sojuszników przyniosły spodziewane efekty i ten szlak na Białoruś udało się dotychczasowymi kanałami ukrócić - czy chociaż przykrócić - stwierdził. Na Białorusi, jak tłumaczył, są prowadzone też różne działania, które mogą być wykorzystane w przyszłości jako nowe szlaki migracyjne. Wciąż obserwujemy zainteresowanie różnych grup cudzoziemców szlakiem przez Rosję na Białoruś. Wciąż obserwujemy próby rozmów politycznych Łukaszenki z różnymi krajami, np. Ameryki Południowej, czy też Azji Centralnej, żeby uruchamiać różnego rodzaju połączenia transportowe z Mińskiem. W naszej ocenie takie działania mogą mieć znaczenie dla uruchomienia kolejnej fazy tego konfliktu - podkreślił. Jak zauważył, wciąż też nie jest jasne, jak na kwestię migracji o zasięgu globalnym wpłyną wydarzenia w Afganistanie. Wciąż jest dużo znaków zapytania, wciąż jest dużo niepewności i wciąż niestety nie mamy żadnych sygnałów o tym, żeby Łukaszenka i wspierający go w tym Putin zeszli z drogi wykorzystywania szlaku migracyjnego przeciwko Zachodowi - podkreślił Żaryn. Jak podkreślił, coraz częściej dochodzi też do prowokacji prowadzonych przez tylko służby białoruskie. W ostatnich dobach były notowane takie próby właśnie atakowania naszej granicy, atakowania naszych funkcjonariuszy i żołnierzy, bez udziału cudzoziemców - zauważył tę sytuację jako wciąż będącą dużym wyzwaniem dla naszego państwa - powiedział Żaryn. W zeszłym roku Straż Graniczna zanotowała 39,7 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W grudniu odnotowano ponad 1,7 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, w listopadzie 8,9 tys., w październiku 17,5 tys., we wrześniu 7,7 tys., zaś w sierpniu 3,5 tys. Od 1 grudnia do 1 marca 2022 r. na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego.
Obecna sytuacja na Bali [ Jak wygląda obecna sytuacja na Bali? Kiedy otworzą Bali dla turystów? Dziś rząd zdecydował o poluzowaniu obostrzeń na Bali. Od lipca Bali oraz Jawa były czerwoną strefą (level 4). Dziś rząd obniżył poziom zagrożenia do 3, co pozwala na otwarcie niektórych atrakcji turystycznych oraz centrów handlowych w tym kina (przy obłożeniu 50%). Oczywiście wszystko to przy ostrej kontroli przed wejściem łącznie z certyfikatem szczepienia (przynajmniej pierwsza dawka). Co ciekawe obecnie do centrów handlowych nie można wchodzić z dziećmi poniżej 12 roku. Od lipca działa aplikacja PeduliLindungi, którą powinien posiadać każdy kto chce w miarę normalnie funkcjonować. W aplikacji znajduje się informacja na temat zaszczepienia i ilości dawek, rejestracji na szczepienie, paszport szczepionkowy, można umówić teleporadę. Aplikacja będzie obowiązkowa jeśli ktoś chce podróżować po Indonezji i generalnie uczestniczyć w życiu publicznym. Na pewno można stwierdzić, że „druga” fala COVID w Indonezji za nami. Przypominamy, że w szczycie w lipcu było ok. zachorowań dziennie. Od kilku dni ten utrzymuje się poziom ok przypadków dziennie. Na Bali wczoraj odnotowano jedynie 150. Temat rzeka, czyli kiedy otwarcie Bali? Od kilku dni pojawiają się wypowiedzi poszczególnych władz odnośnie powrotu turystów na Bali. Niestety wciąż nie ma konkretnych dat, więc zaczynają się kolejne spekulacje. Rzecz jasna najpierw powróci turystyka krajowa. Indonezyjczycy z innych wsyp będą mogli odwiedzać Bali, ale muszą okazać certyfikat szczepienia (przynajmniej jedną dawkę). Jeżeli chodzi o turystów zagranicznych to powraca pomysł na tzw Green Zones, czyli Nusa Dua, Sanur i Ubud. Byłby to pierwsze regiony, w których mogliby zatrzymać się turyści z zagranicy. Wyłącznie w hotelach z certyfikatem CHSE, który dotychczas na całej wyspie otrzymało już ponad 500 obiektów. Najważniejsze pytanie – kiedy? Na to nie ma odpowiedzi, ale w tym roku można zapomnieć o wakacjach na Bali. Najbardziej prawdopodobny scenariusz otwierania Bali to początek 2022 roku. No dobrze, a co z wizami biznesowymi na których przed lockdown’em (przed lipcem 2021) można było wjechać do Indonezji z kwarantanną w Dżakarcie? Powrót wiz biznesowych – furtka na Bali? Dziś wznowione zostało wydawnie wizy biznesowych (B211), ale Urzędu Imigracyjny zapowiada bardzo zaostrzone zasady wyrobienia takiej wizy. Rząd chce uniknąć kolejnej turystyki „biznesowej”. W czasie pandemii od momentu wstrzymania wiz turystycznych na Bali przyjeżdżało bardzo dużo osób właśnie na wizie biznesowej, która kosztowała co prawda ok. 250 USD, ale dawała możliwość wakacji na Bali w pandemii. Wciąż jedynym lotniskiem międzynarodowym w Indonezji jest CGK lotnisko w Dżakarcie. Tam też należy odbyć 8 dniową kwarantanne. Czy można teraz przylecieć do Indonezji? Obecne warunki: Do Indonezji można wlecieć jedynie na wizach KITAS/KITAP, rezydencja tymczasowa oraz na wizach Visa Kunjungan Business. Wymagania do uzyskania wizy biznes b211: certyfikat pełnego zaszczepienia potwierdzenie, że akceptujesz 8 dniową kwarantannę w hotelu w Dżakarcie po przylocie Koszt wizy biznes ok. 300 USD Przy wlocie należy pokazać wyniki testu PCR wykonane 48 godzin przed wlotem do Indonezji Rezerwacje w jednym z hoteli przeznaczonych na kwarantannę Strona na której mozna dokonać rezerwacji – Zainstalowania aplikacja Peduli Lundungi – będzie wymagana podczas pobytu w Indonezji Jeżeli ktoś miał już wyrobioną wizę po 22 kwietnia to może na niej wlecieć do 15 października. Bali nie dla backpackers’ów? Tylko dla wybranych? Wczorajsza wypowiedź ministra koordynatora ds. morskich i inwestycji Luhut Pandjaitan cytowana była dziś przez polskie media TVN24, gdzie w programie Dzień na świecie komentowaliśmy obecną sytuacje na Bali. Nie chcemy turystów z plecakami” „Bali tylko dla wybranych” „chcemy turystów o odpowiednich walorach, aby Bali pozostało czyste” wywołało oburzenie wśród Balijczyków i zagranicznych turystów. Minister powiedział, że „chce aby na początku na Bali przyjeżdzali turyści dobrej jakości. Nie chcemy narazie turystów z plecakami. Chcemy z duża ostrożnością przygotować Bali do całkowitego otwarcie na turystów z zagranicy. Na początku granice zostaną otwarte tylko dla turystów z niektórych krajów, w których statystyki zachorowań są niskie”. Podział na lepszych i gorszych turystów wywołał lawinę komentarzy i kontrowersji. Czy była to wypowiedź niefortunna, czy faktycznie w taki sposób minister i rząd chce dobierać turystów? Jeśli na początku miała by zostać otwarta jedynie Nusa Dua, czyli region resortów 5* to siłą rzeczy nie będzie to kierunek dla backpackers’ów, ale po co tego typu sugestie ze strony jednego z najważniejszych ministrów w Indonezji. Wizerunkowo Indonezja może tylko stracić. A Indonezyjczycy, który są niezwykle otwartym, gościnnym i sympatycznym narodem nie utożsamiają się z takimi wypowiedziami. Podsumowując Nadal nie znamy planowanego terminu otwarcia Bali dla turystów zagranicznych. Wiemy, że otwieranie zacznie się od Green Zones – Nusa Dua, Sanur i Ubud. Będzie trzeba być zaszczepionym i posługiwać się lokalną aplikacją Peduli Lindungi (jest angielska wersja językowa) podczas odwiedzania atrakcji turystycznych i w hotelach, być może o wizy turystyczne trzeba będzie aplikować przez internet (na początku nie będzie Visa on Arrival) podając dane na temat zaszczepienie, ubezpieczenia itd. Singapur Od 22 września Singapur zmienił warunki wlotu oraz tranzytu dla obywateli niektórych krajów. Polska znalazła się w kategorii II razem z Australią, kanadą, Niemcami, Nową Zelandią, Koreą Południową i Arabią Saudyjską. Jakie kryteria trzeba spełnić, aby wlecieć do Singapuru (kategoria II): test PCR 48 godzin przed wlotem do SIN test PCR po przylocie na lotnisku 7 dniowa kwarantanna w domu, hotelu Singapur przywrócił również możliwość tranzytu na lotnisku Changi dla podróżujących z Indonezji. Pojawiły się też plany otworzenia połączenia Singapore Airlines na Bali. Jednak narazie to tylko spekulacja. Linia nie potwierdziła informacji a międzynarodowe lotniska na Bali wciąż pozostaje zamknięte. Informacje na bieżąco na naszej stronie na Facebook’u Plaża w Sanur Puste ulice w Kucie
Obecna sytuacja gospodarcza i polityczna zmieniła się w ciągu kilku chwil. Szczególne zawirowania dotyczą rynku paliw dostarczanych do niedawna w dużej ilości z Rosji. Polska ma plan, żeby w najbliższym czasie uniezależnić się od węgla z Rosji. Jaka może być rola drewna, pelletu i urządzeń na biomasę drzewną? Przedstawiamy opinię Stowarzyszenia Polskich Producentów Urządzeń OZE (SPPUOZE). Jaki jest Państwa pogląd, pomysł na rozwiązanie problemów paliwowych? Adam Nocoń, SPPUOZE: W Stowarzyszeniu Polskich Producentów Urządzeń OZE zrzeszamy branżę zarówno producentów kotłów, piecyków i kominków na biopaliwa stałe (potocznie biomasę), jak również producentów pomp ciepła, automatyki sterującej czy palników. Jesteśmy w Stowarzyszeniu zgodni co do tego, że nie da się zastąpić jednego rodzaju paliwa innym paliwem czy technologią w prosty sposób, wprowadzając zakazy czy nakazy. Uchwały antysmogowe są tym przykładem. Wprowadza się zakazy stosowania paliw stałych, pozostawiając społeczeństwu ograniczone możliwości wykorzystywania dostępnych, sprawdzonych technologii grzewczych, posiadających europejskie certyfikaty. Mam na myśli kotły klasy 5 z automatycznym załadunkiem paliwa, kotły zgazowujące drewno, czy piecyki na pellet. Wszystkie wymienione urządzenia, spełniając wymagania Ekoprojektu dotyczące efektywności energetycznej i emisji zanieczyszczeń do atmosfery, mogą być stosowane na terenie całej Unii Europejskiej. Wracając do pytania o pomysł na rozwiązanie problemów paliwowych – powinniśmy jako Polska postawić na krajowe, dostępne lokalnie zasoby surowców energetycznych i tak prowadzić politykę w tym zakresie, aby zaspokoić własny rynek na nośniki energetyczne, ograniczając import. Tymczasem eksportujemy od dobrych kliku lat biopaliwa wytworzone w Polsce. Mam tu w szczególności na myśli pellet drzewny, powstający z pozostałości tartacznych, który zamiast wyjeżdżać do Danii, Włoch, Niemiec czy Francji mógłby pokryć zapotrzebowanie w ciepłownictwie indywidualnym, zastępując tym samym surowce importowane z Federacji Rosyjskiej (węgiel kamienny, gaz ziemny, ropę naftową przerabianą u nas na olej opałowy). Jest to rozwiązanie dedykowane dla sektora komunalno-bytowego, drobnych odbiorców paliw stałych, rolnictwa, leśnictwa oraz sektora małych i średnich przedsiębiorstw, w których występują potrzeby grzewcze i przygotowanie ciepłej wody użytkowej. Zastępując stary kocioł na paliwo stałe nowoczesnym urządzeniem na biopaliwo stałe o wysokiej sprawności, które może być zasilane paliwem lokalnie wytwarzanym, spełniamy szereg przyjętych w UE zaleceń w zakresie dekarbonizacji, gospodarki obiegu zamkniętego, redukcji emisji zanieczyszczeń, czy wzrostu wykorzystania OZE. Jakich działań oczekiwaliby Państwo od władz w związku z obecną sytuacją na rynku paliw i polityką energetyczną Polski? Na dzień dzisiejszy, poprzez obniżenie stawki podatku VAT, wspomaga się paliwa kopalne, w większości kupowane z Federacji Rosyjskiej, a całkowicie zostało pominięte nasze krajowe, odnawialne paliwo w postaci pelletu drzewnego, którego produkcję szacuje się na ponad 2 mln ton. Działania Rządu, a także lokalnych samorządów, nie promują rodzimych urządzeń grzewczych wykorzystujących odnawialne źródła energii. A właśnie tego oczekujemy. Zasadne wydaje się wsparcie informacyjne, a nawet finansowe (obniżenie stawki podatku VAT), tak aby polskie zasoby paliwowe oraz nowoczesne urządzenia grzewcze były szerzej wykorzystywane w naszym kraju. Obecna sytuacja na świecie utwierdza mnie w przekonaniu, że powinniśmy postawić nie tylko na ekologię i czyste powietrze, ale przede wszystkim bezpieczeństwo i przynajmniej częściowe uniezależnienie się od dostaw zagranicznych surowców energetycznych i urządzeń grzewczych. Czy w waszej opinii kotły na drewno i pellet mają szansę być remedium na obecne problemy i nie tylko w statystykach OZE dla UE być głównym źródłem, ale też w narracji decydentów? Statystyki są bezwzględne i nie można ich lekceważyć. Powinny być w prosty sposób przedstawiane, bez ideologii, która często przyświeca ruchom pro-ekologicznym. Niemcy w 2020 roku pozyskały 84 mln m3 drewna, z czego 26,5% przeznaczyły na drewno opałowe. Francja w tym samym roku pozyskała 47,7 mln m3 drewna ze swoich zasobów leśnych, z czego 49% zostało przeznaczone na cele paliwowe. Polska w 2020 roku roku pozyskała 40,5 mln m3, z czego tylko 11,7% przeznaczyła na cele opałowe. Jeśli przyjmiemy, że te ilości drewna nie są eksportowane, tylko wykorzystane lokalnie, to odpowiedź nasuwa się sama. Warunkiem zastosowania drewna jest jego sezonowanie, a następnie wykorzystanie w urządzeniach spełniających obowiązujące przepisy. Z pelletem drzewnym jest nieco inaczej. Powstaje on z drewna przeznaczanego do tartaków, które wytwarzają materiały konstrukcyjne do budownictwa, przemysłu meblarskiego czy okiennego. Podczas obróbki drewna powstają trociny i wióry, które kilkanaście lat temu stanowiły odpad i duży problem dla tartaków. Obecnie produkuje się z nich wysokiej jakości odnawialne biopaliwo stałe. W tym obszarze mamy największe możliwości zastąpienia paliw kopalnych odnawialnym źródłem energii, jakim jest pellet. Biorąc pod uwagę to, że Polska jest największym producentem mebli w Europie i znajduje się w czołówce krajów produkujących papier, nie zmniejszy się ilość pozostałości tartacznych do produkcji pelletu drzewnego, a nawet można przyjąć, że wzrośnie. Jeśli tak wytwarzane biopaliwo stałe będzie spalane w kraju w polskich kotłach, piecykach i kominkach, to w szybki i prosty sposób możemy obniżyć zużycie węgla w gospodarstwach domowych, wspierając przy tym polską gospodarkę przemysłu kotlarskiego, tartacznego i branż powiązanych. Dodam tylko, że w ubiegłym roku – według danych ARP – import węgla kamiennego z Rosji wyniósł niemal 6 mln ton, a dostawy do wszystkich odbiorców węgla z importu to 9,1 mln ton, z czego do odbiorców indywidualnych 7 mln ton. Łatwo z tych danych wyciągnąć wniosek, że większość węgla importowanego nie trafia do elektrowni i ciepłowni, tylko do gospodarstw domowych i mniejszych odbiorców (rolnictwo, sektor publiczny, małe i średnie firmy). Drugi wniosek jest taki, że drewnem opałowym i pelletem nie jesteśmy w stanie zastąpić w całości importowanego węgla, dlatego uważam, że w procesie transformacji energetycznej i dekarbonizacji jest miejsce dla wszystkich technologii OZE i technologii konwencjonalnych, z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju i pozyskania surowców energetycznych, zapewnieniem dostępności paliw dla odbiorcy wrażliwego (ubóstwo energetyczne), wykorzystując krajowy potencjał technologii nisko- i zeroemisyjnych. Rozmawiała Aldona Mazurkiewicz Przeczytaj też:
obecna sytuacja na bali